Środa, 04 Grudzień 2024 r. , Barbary, Bernarda
Bigfishing
3
Spinningowanie na luzie
W odróżnieniu od wędkarstwa stacjonarnego, jakim jest łowienie z gruntu
albo na spławik, wędkarstwo spinningowe, o ile wędkarz nie znajduje się
na łodzi, polega na przemierzeniu brzegów rzeki lub jeziora. Chodzi
bowiem o to, by spenetrować zarzucaną przynętą jak największy obszar
danego akwenu, gdyż drapieżniki tym się różnią od ryb spokojnego żeru,
że zazwyczaj oczekują na zdobycz w kryjówkach i trzeba także ową
potencjalną kryjówkę zlokalizować, a potem prowadzić spinningowe
przynęty właśnie w ich pobliżu.
Często taka wyprawa zmusza do pokonania nawet kilku kilometrów i sztuką
jest zabrać ze sobą tylko to, co niezbędne, aby relaks i przyjemność
łowienia nie przerodziły się w udrękę.
Niektórzy, obok wędki, zabierają ze sobą wędkarski plecak, do którego
pakują niezliczoną ilość przynęt, zapasowe kołowrotki i szpule, żyłki na
wymianę, termosy i całą gamę akcesoriów, z których na ogół nigdy nie
korzystają. Podjeżdżają również nierzadko samochodami pod same brzegi
zbiorników i również ich używają do zmiany miejsca połowu. Tymczasem
spinningista nie potrzebuje wiele sprzętu, by skutecznie i z
przyjemnością łowić ryby, a jedynie niezbędny.
Na wyprawę nad najbliższą rzekę, jeżeli taka przepływa w oddaleniu do
kilku kilometrów, wybrać się warto rowerem, przy kilkusetmetrowym
natomiast, nawet pieszo. W ręku wędka, na sobie kamizelka wędkarska albo
zwykła kurtka, do tego plecak z peleryną przeciwdeszczowa, odrobina
wody do picia i to wszystko, przeciążanie się nie ma najmniejszego
sensu.
Gdy brzegi są bagniste lub podmokłe i w szczególności dotyczy to wiosny,
zakładamy na nogi wodery albo zwykłe gumowce, w kieszenie wkładamy zaś
pudełka na przynęty, najlepiej dwa, w których znajdą się także stalowe
lub wolframowe przypony. I to wszystko. Jeżeli przy tym nie zapomnimy o
karcie wędkarskiej i opłaceniu składek, spędzimy czas bezstresowo, a
przy odrobinie szczęścia doświadczymy emocji podczas walki z rybą.